piątek, 22 maja 2009

fragma

XIX. Chwila dziewiętnasta – brutalna.

ZESTAWIANIE PŁCI

Pomyślałam, że mężczyźni są bardziej z krwi i kości, materialni. Piękno kobiece jest zawsze duchowe. Sama fizyczność świadczy o czymś więcej niż składzie kości, mięśni, narządów, włosów, skóry… Widać inny wymiar ludzkiego wszechświata. Ciało jest objawem ducha. Kobieta ma magię głęboko uświadomioną i usadowioną we wnętrzu fizycznej powłoki. W samej powłoce też jest widoczna! Chociaż poddane torturze społecznych nakazów i powinności same skazują siebie na banicję duchową. Ich ciała puchną, umysły przysypiają. Niewolnice współczesne zapadają się w komórki rakowe rodzinnego pożycia i powoli, acz skutecznie zżerane są ich talenty i uczucia. One, schowane, jak w kokonach poddają się bezwolnie coraz bardziej oddalając prawdziwe możliwości. System. Paranoja. Zgon.

Mężczyzna jest jak idea ukonstytuowana. Prawda o nim prosta, a uczucia… Jak ciężko o nich mówić. Im. Po co skoro one niszczą system. Ten genitalnie sformułowany program przetrwania, gdzie siła fizyczna góruje nad warstwą ducha. Emocjonalnie wyjaławiający kobiece wrażliwe strefy brutalnością mężczyzna zdominował świat. A świat cierpi, skowycze i błaga o litość.

Świat, jak kobieta – ziemia, żywioł, który pozornie udało się okiełznać. Strzeżcie się odwetu. Buntu wiedźm i niewiast, które też się budzą. Nadciąga to, co nieuniknione.

Brak komentarzy: